to ja sie pochwale ostatnim wyczynem

Spalila sie zarowka z tylu, bylo juz zimno, mrozik lekki, padal deszcz (to bylo przed tymi mrozami), jade przez miasto i mysle, a wymienie od razu, pamietam cos z forum ze bylo o wymianie, ze kiepsko ale w glowie utkwilo mi, ze nasz kochany producent dolaczyl specjalny klucz wiec bedzie spoko.
No to cepeenik po drodze, instrukcja jaka zaroweczke kupic, byly taniutkie, niedaleko do szwagra, no to mysle latareczke znienie i sie zrobi w 3 min.
Znowu instrukcja - odkrecic
2 nakretki, no to cyk, specjalny kluczyk (psia Twoja mac) no ale jakos poszlo, palce bolaly ale wszysly, no i ciagne lampe i ni chu chu. No to znowu instrukcja, upewnilem sie, ze wszystko robie git i dlaje ciagne - i nic.
No to szwagier, kamieniarz, jak pociagnal to prawie kombika mi zrobil i dalej nic.
Po ponad godzinie szarpania sie, mysle dzwonie do Covala, on cos kiedys o tym pisal, ale mysle nawet jesli nie to na pewno cos grzebal przy lampach (bo pamietalem, ze przednie cos tuningowal). A kolega pyta - odkreciles
3 nakretki? Reszty nie musze opisywac, oczywiscie dodam tylko, ze aby odkrecic trzecia nakretke to nalezy miec niezle wyposazony warsztac, stawiam browar komus kto tym wspanialym kluczykiem to w rekach odkreci.
Za porada Covala nakretki wywalilem a nakrecilem motylki, teraz w paluszkach w 3 minuty moge sobie wymienic zarowke (kurde na tym mozna zarobic, dac ogloszenie wymieniam zwykle nakretki na motylkowe w Linei)
