Dziś rano dotarło do mnie, że radio nie łapie wszystkich stacji radiowych. Normalnie jest tak, ze co ok 0,5 - 1 MHz jest jakaś rozgłośnia radiowa FM a tu nagle cisza. Pół skali puste

Myślę sobie - pewnie nie mam anteny - zmieniła właściciela

Ale nie - antena jest na swoim miejscu. Odkręciłem więc pręcik celem sprawdzenia czy coś aby nie zaśniedziało. Ale też nie! Gwint czysty i błyszczący jak po polerowaniu.
Stwierdziłem więc, że winę za to musi ponosić kable antenowy, który jakimś cudem wysunął się z gniazda antenowego przy radioodbiorniku, a przyczynę tego mogło być niedokładne dociśniecie kabelka przy wymianie żarówek w panelu podświetlenia w kokpicie. Jednakże wydawało mi się to zastanawiające

Pobieżne testy odsłuchy co mocniejszych i słabszych stacji radiowych wykazały, że mam feler. Myślę więc - sobota nie moja - czas włożyć ręce w trzewia samochodu. Na wszelki wypadek dokonałem resetu ustawień radia, co jest dostępne w menu odbiornika. Bez większego rezultatu.
Dojechałem na miejsce. Zostawiłem samochód. Wróciłem po 3 godzinach i co? Radio działa perfekcyjnie! Dodać muszę, że od 3 tygodni radio nie widziało nawet kropli deszczu więc wykluczam wilgoć jako sprawcę zaniku usterki.
Takie tam fochy Linei
