Ehh.... ta babka w recepcji była jakaś nie tenteges... my jak się rozliczaliśmy, to wystawiła mi paragon. Kwota na paragonie się zgadzała, ale ona zaczęła coś marudzić, że wbiła kwotę w całości a powinna 2 razy po ileś tam... ehhh... machnąłem ręką, powiedziałem, że nie potrzebuję paragonu, bo chyba bym tam do dzisiaj stał

Chociaż, z drugiej strony mogło by się to okazać niezłym rozwiązaniem... zwerbował bym kogoś jeszcze i byśmy zrobili II Zlot LKP - wersja rozszerzona

Ale obawiam się, że moja wątroba mogła by tego nie zrozumieć
