kuba pisze:Jestem pracownikiem ASO. Czasami czytam Wasze posty na temat jak bardzo Wasz samochód jest awaryjny. Tylko czy zużycie lozyska piasty, łozyska macphersona czy zacinający się zamek tylnych oparć to usterki, które uniemożliwiają korzystanie z samochodu nie. Głowny wpływ na lożyska czy zawieszenia ma niestety jakość dróg po jakich jexdzimy. W obecnych czasach niema dobrych samochodów typu mercedes beczka. Ta era motoryzacji juz sie zakonczyla. Teraz w kazdej branzy mysli sie o tym zeby jak najwiecej sprzedac nowego produktu i to niechodzi tylko o motoryzacje, w kazdej dziedzinie niestety tak jest. A nawiasem mowiac to w ASO tez pracuja ludzie którzy tez popelniaja bledy (tylko ten sie nie myli który nic nie robi). Pozdrawiam wszystkich uzytkowników samochodów marki Fiat.

Czy uważasz, że normalnym jest fakt, że fabrycznie NOWE auto wraca do serwisu po pokonaniu 5km od wyjechania z salonu (przyczyna: ściąganie, niesprawna klimatyzacja)?
Czy uważasz, że normalnym jest fakt, że fabrycznie NOWE auto ściąga jak oszalałe, wężykuje i zarzuca przy hamowaniu (przyczyną była całkowicie przestawiona geometria)?
Czy uważasz, że normalnym jest fakt, że serwis ASO na chybił trafił wymienia PÓŁ SAMOCHODU w celu wyeliminowania usterki, która okazuje się wadą fabryczną wszystkich egzemplarzy z tym silnikiem jaką jest ściąganie przy przyspieszaniu (i udowodnił to dopiero właściciel auta stosownymi ekspertyzami->serwis ASO dalej chciało wymieniać części i "naprawiać" auto)?
Czy uważasz, że normalnym jest fakt, że w ciągu 15 miesięcy od zakupu nowego auta, po przejechaniu 22 tys km auto było w serwisie 30 (słownie: TRZYDZIEŚCI) razy, spędziło tam blisko 1/3 czasu, który go mam?
Czy normalnym jest, że niektóre części wymieniano po 3 razy i nadal jest źle? Chodzi o łożyska amortyzatorów, drążki stabilizatorów, wahacze i tuleje belki, które wymieniono po tak krótkim czasie kilkukrotnie, że auto gdyby jeździło na Rajdzie Paryż-Dakar to nawet wtedy by tak szybko to nie padło (czasem w odstępie kilku dni i przebiegu 20 km).
Proszę drogi Kubo nie pisz mi, że czasy dobrych aut się skończyły bo są nadal dobre auta. Teściowa ma Dacie Sandero, ciocia Hondę Jazz, wujek Grande Punto, mama Suzuki Swift, ojciec Fiata Ducato, kolejny wujek C4 Picasso i wszystkie te auta nie mają więcej niż 4 lata i jakoś potrafią jeździć całkowicie BEZAWARYJNIE.
Fiat Linea również jest dobrym samochodem ale nie pierwsze roczniki bo one mają tak niedopracowane niektóre elementy, że to woła o pomstę do nieba!
Owszem moja Linea po tych wszystkich naprawach jest już dopracowana ale nie tego oczekiwałem po NOWYM aucie. Liczyłem się z chorobami wieku dziecięcego ale kurka wodna NIE ZNAM drugiego auta, które miałoby 2 razy walniętą klimatyzację w 2 kolejne upalne lata przy śmiesznym przebiegu i CO 2 TYGODNIOWYCH odwiedzinach ASO. Więc bez przesady...
Generalnie Linea miała z chorób wieku dziecięcego około 10-15 usterek, które pojawiły się w prawie wszystkich egzemplarzach. Moim zdaniem stanowczo za dużo! Niestety kolejnym minusem jest ASO... niestety wymieniając proste części, psuli inne. Głównie przez ASO właśnie moje auto tak często się psuło. Takie są niestety fakty mimo iż naprawdę chciałbym aby były inne bo z auta jestem zadowolony i polecam je innym ale nie chciałbym aby te osoby mnie po 2 latach powiesiły za polecenie tego auta.