Ostatnio z firmą MM jest kiepsko - strasznie dużo kiepskich opinii i ciężko trafić z dobrą jakością części.
Wolałbym coś z wcześniej wymienionych marek

To rzuć jakimiś cenami, jak to u Ciebie wyglądabuhert pisze:Górna półka jest tylko jedna - Lemfórder![]()
Potem jeśli ktoś szuka względnie cenowo i jakościowo to ma np. Delphi czy czasem Febi (ale tutaj z dostępnością średnio)
Po środku są TRW ale ich cena jest nie raz niewiele niższa od Lem...
Względnie cenowo są też Monroe i to też dobry wybór bo ostatnio jakość skoczyła u nich.
Jeśli względnie cenowo to ja bym wybierał między Delphi a Monroe.
Dzisiaj odciąłem łby nitów do mocowania sworzni oryginalnego wahacza. Potwierdzam opinię mechanika na temat trudności z wybijaniem nitów.smak56 pisze:Po wykryciu luzu na sworzniu, zadałem to pytanie mechanikowi. Odpowiedział mi, że wahacz musi wyjąć, gdyż nie jest problemem odcięcie łbów nitów, tylko ich późniejsze wybicie.adamson pisze:Tak się zastanawiam, czy da radę wymienić sworzeń wahacza bez ściągania całego wahacza
W czym tkwi problem; otóż ponoć w trakcie zabijania nitów, pęcznieją one w otworach mocowania sworznia i często /wg jego opinii/ bez grzania i porządnego młota się nie da. Mocowanie sworznia schowane jest między dwoma blachami wahacza.
Kupiłem całe wahacze, stare może kiedyś wykorzystam
Heh.. a już chciałem wahacze wymieniać..Tomek pisze:Z zaciekawieniem obserwuję Twoją walkę.. bo tak wyszło że i u mnie parę dni temu zaczęło coś głucho popukiwać.
A tak samo jak w Twoim przypadku zawieszenie jest bez żadnych luzów.
Coś czuję jednak że trzeba będzie pomyśleć o nowych wahaczach.
Nic nie rób. TTTM - będzie cieplej - będzie cichoK0J0T pisze: 22 sty 2018, 23:00 Moja linka dzisiaj trzeszczała wyjątkowo często na progach zwalniających i faktycznie temperatura trochę tutaj gra rolę.
Tomek już Tobie opisał (prawie w całości) sprawę moich wahaczy. Dodam tylko, że ja już więcej ich nie wymienię na nowe. Poszedłem po kosztach (115 zł/szt), wydawało się że zrobiłem dobrze, a okazało się, że nie mogłem ich założyć na auto (chyba pogięte lub niewymiarowe?)! Nie można ustawić zbieżności (jeden jest poza skalą), po dwóch latach (dzisiaj) odzywa się lewy sworzeń. Zachowałem fabryczne, dokupiłem duże tuleje (Lemförder), mają być ponadwymiarowe, które fachowiec posiadający odpowiedni ściskacz i prasę wtłoczył na swoje miejsce (70 zł/para). Sworznie odciąłem (nity), kupiłem tej samej firmy co tuleja i skręciłem. W wakacje wywalam wahacze zamontowane i zakładam fabryczne.alvaro pisze: 28 cze 2018, 13:11 Ktoś się orientuje co warto lepiej zrobić, czy wymienić cały wahacz czy bawić się w tuleje i sworznie? Ewentualnie czy ktoś sam wymieniał tuleje w wahaczu przednim? Idzie to wcisnąć samemu na imadle? Bo jak mam z dwoma tulejami i sworzniem jechać do mechanika i płacić za każdą robotę osobno to mi raczej bardziej opłaci wymienić samemu wahacz.