Strona 7 z 44

: 01 lut 2011, 11:00
autor: M
lub pozostaje nam nie robić nic żeby nie zaburzyć estetyki linki..

: 01 lut 2011, 12:42
autor: mwas
M pisze:lub pozostaje nam nie robić nic żeby nie zaburzyć estetyki linki..
I jeździć tak, jak do tej pory - na światłach mijania. Popieram w 100% ! Również nie mam zamiaru gimnastykować się i wydziwiać, żeby tylko mieć satysfakcję z posiadania takowego rozwiązania.

: 01 lut 2011, 13:34
autor: Tomek
mwas pisze:żeby tylko mieć satysfakcję z posiadania takowego rozwiązania.
Ale przecież o to właśnie w tym chodzi, żeby mieć satysfakcję :)
Podłubać sobie przy aucie, a potem być zadowolonym z przeprowadzonych ulepszeń.
Ja właśnie w ten sposób podchodzę do sprawy :zlośnik

: 01 lut 2011, 13:40
autor: mwas
Tomek pisze:Ja właśnie w ten sposób podchodzę do sprawy :zlośnik
No i gucio :ink Każdy ma swoje podejście :ink Ja tam wychodzę z założenia, że na światłach mijania jeździ mi się dobrze, jestem dobrze widoczny przez innych użytkowników drogi, oszczędności wymiernych w sensie paliwo zbytnio z tego tytułu nie ma więc w tym czasie wolę pokraść kilka aut w GTA4 degustując przy tym browarka :lacha :luzak

: 01 lut 2011, 16:04
autor: Tomek
mwas pisze:w tym czasie wolę pokraść kilka aut w GTA4 degustując przy tym browarka :lacha :luzak
He He mwas zapewniam Cię że browarek jeszcze lepiej smakuje, gdy się go degustuje podczas dłubania przy aucie :zlośnik

: 01 lut 2011, 17:57
autor: Kuzyn_z_Sosnowca
Ja też bardzo lubię dłubać przy aucie i ogólnie majsterkowanie. Wg mnie teraz na to najlepsza pora. Kiedy auto się zestarzeje, zamiast się nim bawić będziemy musieli ładować kasę w części zamienne i zapał do roboty szybko minie. Mówię tu o Lineach obecnie bezawaryjnych, bo wiadomo że część już ma dosyć.

: 01 lut 2011, 18:33
autor: Rafcio
Ja tam chętnie bym podłubał ale finanse nie pozwalają bo za niedługo pojawi się dzidziuś i będzie trzeba pieniążki pakować w co innego :zlośnik i potem będę sobie mógł podłubać ale przy wózku :lacha

: 27 lut 2011, 8:01
autor: BUŁA
Tylko jaki jest sens montażu tych świateł skoro nie ma wymogu , dla bajeru?Nie przeliczałem ile można zaoszczędzić paliwa ale podejżewam, że tyle co nic .Tak że inwestując kilkaset złotych pewnie zwrócą się po paru latach o wyglądzie nie wspominając.To tak jak z dieslem spalanie 5l\100 km. tylko za nowy pojazd z tym silnikiem trzeba zapłacić ok.10 000 więcj i jeżdząc 10 -15 tys. rocznie zwróci się za 8-10 lat.

: 27 lut 2011, 14:28
autor: mireks
BUŁA pisze:Tylko jaki jest sens montażu tych świateł skoro nie ma wymogu , dla bajeru?Nie przeliczałem ile można zaoszczędzić paliwa ale podejrzewam, że tyle co nic .Tak że inwestując kilkaset złotych pewnie zwrócą się po paru latach o wyglądzie nie wspominając.To tak jak z dieslem spalanie 5l\100 km. tylko za nowy pojazd z tym silnikiem trzeba zapłacić ok.10 000 więcej i jeżdżąc 10 -15 tys. rocznie zwróci się za 8-10 lat.
Sens instalacji świateł dziennych jest taki, że po pierwsze nie ma potrzeby tak częstych wymian żarówek w reflektorach i w tylnych światłach pozycyjnych (tył już 3 raz zmieniałem czyli średnio raz do roku). Może u nas nie jest to tak kłopotliwe, bo do wszystkich żarówek jest dosyć łatwy i stosunkowo szybki dostęp. Ale w innych samochodach już tak łatwo nie jest. Można by jeszcze napisać o tym, że mroźną porą alternator szybciej uzupełnia ubytek energii w akumulatorze, co ma szczególne znaczenie przy krótkich przejazdach. Przednie i tylne lampy pobierają w sumie ok. 130 watów energii. Ale ten argument akurat jest ciężki do udowodnienia, ponieważ alternator dostarcza na tyle dużo energii, że pewnie proces doładowania jakoś znacząco się nie skraca. Jeśli chodzi o zużycie paliwa, to przypuszczam, że w warunkach laboratoryjnych może udałoby się dostrzec jakieś drobne różnice. W warunkach rzeczywistych jest to temat uzależniony od warunków drogowych. Jednak idąc dalej tą drogą można stwierdzić, że jeśli przemnoży się te minimalne oszczędności przez miliony samochodów (szczególnie gdy jeździ się poza obszarem zabudowanym), to okaże się że ileś ton CO2 mniej uleci do atmosfery. Ekologia akurat najmniej mnie w tym wszystkim interesuje, ale jednak są to już kwestie warte do rozważenia.

Co do sensu zakupu samochodu z silnikiem diesla, to w zasadzie BUŁA masz rację. Ale spróbuj wyjść z innego założenia. Masz kwotę X i chcesz za nią kupić jakiś samochód, który będzie a) ładny b) ekonomiczny c) dynamiczny d) funkcjonalny e) inne kryterium (prestiż, stereotypy itd). Kolejność punktów nie jest istotna. Po analizie stwierdzasz, że za tą kwotę możesz mieć samochód, który mało pali wachy czyli ma silnik Rudolfa Diesla. I oto cały sekret sensu zakupu samochodu z takim silnikiem. Bo przecież każdy chce aby mu samochód jak najmniej spalał paliwa. Pomijam tych, dla których to kryterium jest nieistotne. Za określoną kwotę dostajesz to, co jest według Twojej oceny najlepszym kompromisem wszystkich wyżej wymienionych kryteriów a między nimi ekonomiczny silnik. Oczywiście można by stwierdzić, że jest to niepotrzebny wydatek, ale ja znów wrócę do podstaw analizy: cena zakupu -> kompromis założeń -> marka producenta -> model. Gdyby pominąć kwestię ceny, to analiza będzie się opierać na zupełnie innych podstawach. Jednak nie jet to wątek o sensie zakupu samochodu z silnikiem diesla więc jeśli masz ochotę o tym podyskutować, to możemy założyć nowy wątek :pomysli

: 28 lut 2011, 18:48
autor: BUŁA
Nie wiem jak często się przepalają żarówki w linei bo dopiero jeżdzę rok i nic nie wymieniałem a w wczeniejszych samochodach średnia wychodziła raz na pięć lat.Odnośnie ochrony środowiska to powinni skasować stare rupiecie które nie spełniają norm ekologicznych jak i technicznych których pozbyli się na zachodzie.Jak nie ma w standarcie świateł do jazdy dziennej to na siłę nie będę oszpecał sobie samochodu odnośnie diesli to poza oszczędnością przy dużej eksploatacji to nie widzę powodu dla którego miałbym kupić silnik który mi się nie zwróci a różnicę w cenie wolałbym dołożyć np do T_jeta lub lepszego wyposażenia oczywiście to jest moje zdanie i każdy postępuje jak uważa>

: 28 lut 2011, 20:08
autor: Kuzyn_z_Sosnowca
Nie jest łatwo znaleźć w Linei miejsce na dzienne żeby jej nie oszpecić. A samo dokładanie jest tak na prawdę sztuką dla sztuki. I tutaj chyba o to tak naprawdę chodzi. Satysfakcja z samodzielnie wykonanej pracy przy naszym wypieszczonym autku. Czy to światło dzienne, zmiana oświetlenia w bagażniku, zmiana audio, jakieś dodatkowe gniazdko. Wiele z tych rzeczy mógłby zrobić sprawny majster w 5 minut za przysłowiową flaszkę. I pewnie zrobiłby to lepiej od nas, ale każdy chce być bohaterem w swoim garażu, sam dla siebie. To samo jest z tuningiem, obniżanie i utwardzanie samochodów na nasze dziury czy zwiększanie mocy do stania w korkach. Ja lubię grzebać przy samochodzie, pomajsterkować, pobrudzić się smarem, olejem itd. Jeśli ktoś lubi majstrować, sprawia mu to frajdę i ma na to czas, to niech to robi i nie próbuje wymyślać do tego jakiejś ideologii, że coś jest potrzebne, przyniesie nam korzyści i takie tam bzdety.

: 01 mar 2011, 8:54
autor: ślimak
Coval pisze:Nie jest łatwo znaleźć w Linei miejsce na dzienne żeby jej nie oszpecić. A samo dokładanie jest tak na prawdę sztuką dla sztuki. I tutaj chyba o to tak naprawdę chodzi. Satysfakcja z samodzielnie wykonanej pracy przy naszym wypieszczonym autku. Czy to światło dzienne, zmiana oświetlenia w bagażniku, zmiana audio, jakieś dodatkowe gniazdko. Wiele z tych rzeczy mógłby zrobić sprawny majster w 5 minut za przysłowiową flaszkę. I pewnie zrobiłby to lepiej od nas, ale każdy chce być bohaterem w swoim garażu, sam dla siebie. To samo jest z tuningiem, obniżanie i utwardzanie samochodów na nasze dziury czy zwiększanie mocy do stania w korkach. Ja lubię grzebać przy samochodzie, pomajsterkować, pobrudzić się smarem, olejem itd. Jeśli ktoś lubi majstrować, sprawia mu to frajdę i ma na to czas, to niech to robi i nie próbuje wymyślać do tego jakiejś ideologii, że coś jest potrzebne, przyniesie nam korzyści i takie tam bzdety.
:brawo :brawo

: 01 mar 2011, 9:41
autor: emmer
Amen.

: 01 mar 2011, 10:19
autor: Rafcio
Coval, popieram :brawo

: 01 mar 2011, 17:47
autor: mireks
BUŁA pisze:Nie wiem jak często się przepalają żarówki w linei bo dopiero jeżdzę rok i nic nie wymieniałem a w wczeniejszych samochodach średnia wychodziła raz na pięć lat.Odnośnie ochrony środowiska to powinni skasować stare rupiecie które nie spełniają norm ekologicznych jak i technicznych których pozbyli się na zachodzie.Jak nie ma w standarcie świateł do jazdy dziennej to na siłę nie będę oszpecał sobie samochodu odnośnie diesli to poza oszczędnością przy dużej eksploatacji to nie widzę powodu dla którego miałbym kupić silnik który mi się nie zwróci a różnicę w cenie wolałbym dołożyć np do T_jeta lub lepszego wyposażenia oczywiście to jest moje zdanie i każdy postępuje jak uważa>
BUŁA szanuję Twoje zdanie, ale na temat diesla mam swoje i to poparte argumentami w postaci twardych wyliczeń. Rocznie przejeżdżam ok 17 tysięcy kilometrów i z obliczeń wychodzi mi, że w kieszeni zostaje mi ok. 2100 zł na rok względem mojego poprzedniego samochodu, który spalał po mieście 10 litrów benzyny, a w trasie 6,5. Gdyby się uprzeć i zaniżyć przebieg roczny do 15 tysięcy km, to jest w kieszeni zostaje mi ok. 1800 zł. 70% mojego przebiegu to miasto. Lineę mam czwarty rok. W piątym wyjdę na zero względem wersji 1.4 8 V. Względem t-jeta jestem do przodu od samego początku ponieważ jego cena była taka sama jak mojego osiołka. Przyznaję Ci natomiast rację, że przy przebiegach rocznych 10 tysięcy, zakup samochodu silnikiem diesla to fanaberia emeryta.

Oczywiście zawsze można dodać, że w silniku zasilanym ON coś się może zepsuć (w domyśle turbinka, bo fiatowskie silniki raczej nie cierpią na awarie wtrysków czy pomp wtryskowych CR, dwumasówki i paska rozrządu też nie mam) i wtedy całe oszczędności "trag szlafi". No cóż - ryzyko.

Natomiast światła dzienne montują Ci co chcą. Da się jeździć bez nich, czego jesteś doskonałym przykładem. Na ten temat chyba nie ma sensu dywagować. Wolna wola.
Stare strucle z rynku nikt nie wyeliminuje bo tak i już. O tym też chyba nie m sensu pisać?