LINEA KLUB POLSKA

mwas pisze:Nie, czujnik nacisku jest tylko w fotelu pasażera, fotel kierowcy obligaroryjnie musi mieć zapięty pas

A jakbym chciał prowadzić pojazd z prawego fotela

To musiałbyś zapiąć pas na fotelu kierowcy

Wysłane z mojego GT-I9505 przy użyciu Tapatalka

Dziś wymieniłem filtr kabinowy

Dzisiaj pojechałem sobie do pracy słodziakiem, więc przy okazji szczeniak dostał mycie.
Linea odpoczywa w garażu

Fajne te wozidełko

No i jak to bywa u Tomka - perfekcyjna czystość

Wycacany Słodziak

Też mam takie tylko srebrne pod opieką z 2004 r. i ma tylko 77000km najeżdżone.Jak ma 1100 cm pod maskąto niezły rozrabiaka - zwłaszcza w mieście.Też czasem pogonię go do pracy / 36 km w 1 stronę/ ale tylko po to by go przedmuchać.Żona jeździ tylko po mieście.

Ja cały czas czekam na seja. 22.07 w końcu właścicielka ma zakończyć sprawę spadku. 12o letnie nowe auto, aż żal jeździć

Fiacik pisze:niezły rozrabiaka

Fajne określenie
Faktycznie rozrabiaka , jak deszcz popada to trudno nim ruszyć bez zerwania przyczepności.
Silnik 1.1, 2005 rok, 107 kkm przebiegu, i co ciekawe wcale nie przeszkadzają mi jego drobne niedociągnięcia, jak pukający stabilizator , czy wytarta kierownica, co w Linei było by nie do pomyślenia.
Radość z jazdy tym pęcłem jest ogromna

Wymienione nadkole z przodu od strony kierowcy. Przy okazji zmierzona grubość tarczy hamulcowej. Po skończeniu się klocków czeka wymiana kompletu tarcze + klocki. Z tyłu sytuacja podobna.

Zamontowałem nową antenę CB "Wilson little Will" bo stary Hustler wyzionął ducha (miała 7 lat i w środku cała skorodowała)
Nową wystroiłem i jestem mega zadowolony z zasięgu

Autko wygląda elegancko
wypucowane, czyściutkie jakby było nowe z salonu z 2015r.

Linka dostała towarzysza w trochę mniejszej skali



Niezależne zawieszenie, olejowe amortyzatory, napęd 4WD - ponad 50 km/h na pakiecie Li-Po.
Linka mogła by mieć taki start stwierdziliśmy z synem - frajdy co niemiara .

Dzisiaj niespodziewanie w słodziaku skończyły się hamulce. Poprzednia właścicielka zostawiła w bagażniku komplet jakichś dziwnych klocków, więc niewiele myśląc pojechałem pod garaż celem wymiany.
Operacja się udała. Trwało to z pół godziny. Jestem zafascynowany genialną prostotą tego pierdzikółka. Toż to nawet żadnych narzędzi do tego nie potrzeba, wystarczą kombinerki i w parę chwil klocki zmienione
A i hamulce działają