Witam!
Wczoraj zamontowałem u siebie osłonę silnika, chcę więc podzielić się z Wami moimi uwagami.
Aura niesprzyjająca, wszędzie chlapa, błoto, sól... Chcąc ocalić świeżo regenerowany alternator i ustrzec się przed ponowną jego naprawą, kupiłem sobie osłonę pod silnik (patrz foto poniżej). Na rynku dostępne są oryginalne blaszane osłony po ok. 450zł lub zamienniki z tworzywa sztucznego po ok. 70zł.
Ja kupiłem osłonę z tworzywa (z polietylenu - PE). Te nieoryginalne sprzedawane są bez śrub, więc trzeba się zaopatrzyć w 4 sztuki dziesiątek drobnozwojowych, tj. M10x1.25x25. Nie potrzeba nakrętek, wszystkie 4 otwory są nagwintowane. Niestety w mojej mieścinie nie znalazłem takich śrub, więc przegwintowałem gwintownikiem otwory na zwykłe M10.
Jakość osłony możecie sami ocenić na załączonych fotografiach. Wg mnie wydatek 450zł na blaszaną osłonę jest nieuzasadniony. "Plastik" też spełni swoją funkcję, tym bardziej, że w sumie to te osłony wcale tak dużo nie przesłaniają!!! Zresztą jak wlazłem pod auto (a było to zaraz jak wróciłem z przejażdżki w chlapę i po błocie pośniegowym) alternator i okolice i tak były suche. Zero wilgoci i wody! Więc halo, halo! 450zł za blaszkę???!!!
Jak wcześniej pisałem osłona jest wykonana z polietylenu. Grubość materiału to ok. 4-5mm. Dość sztywna. Otwory na śruby trzeba tylko rozwiercić, bo gwint M10 się nie mieści. Całość pasuje do auta. Nic nie trzeba przesuwać, naciągać, nacinać.
Zresztą, jak komuś się będzie chciało to może skorzystać z załączonego szablonu. Odrysowałem w CAD kształt tej osłony (rysunek3.pdf). Można sobie zrobić taką blaszkę za grosze i pewnie będzie super. Ale zanim zabierzecie się do wycinania z blachy, zróbcie sobie szablon z tektury w skali 1:1 i sprawdźcie czy wszystko pasuje. Rysunek jest rzutem osłony na płaszczyznę, więc mogą być konieczne drobne korekty!!!
Tutaj jest link do wszystkich rysunków i foto.
Pozdrawiam, Tomasz.