Re: Linea z 2008r.
: 12 wrz 2014, 14:58
Diesel 1.3MJ, któtego miałem w Linei ma tą olbrzymią zaletę, że jeżdżąc po naszych drogach będziesz utrzymywać się w spalaniu na poziomie 4.8-5.3 l. Więcej łyknie na autostardzie, ale to też nie będzie jakaś dramatycznie duża ilość. Jego największą wadą jest turbodziura, z którą trzeba się nauczyć jeździć. Generalnie nie jest to demon prędkości, ale silnik ma jad i gdy już zacznie się kręcię, to idzie. Jednak z pełnym kompletem pasażerów zaczyna mu już trochę brakować dynamiki. U mnie z tym silnikiem nie było żadnych problemów. Samochód sprzedałem gdy miał 75 tys. km przebiegu. Nie wiem czy toz ależy od silnika, ale wadą tej jednostki napędowej jest szybko postępujące zużycie docisku sprzęgła. U mnie pierwsze objawy zaczęły się ok. 60 tys. km przebiegu.
T-jet jeździ znaczniej przyjemniej, bo nie jest taki narowisty jak diesel. Spalanie nie tak wcale wyższe jakby się wydawało. Pewnie wiele zależy od techniki jazdy. Wykorzystując pełną jego moc pewnie złapiesz się za głowę, ale cała rzecz polega na tym, że on ma wysoki moment obrotowy tak jak diesel tylko, że utrzymuje się on w znacznie większym zakresie obrotów. Np. manewr przyspieszania lub wyprzedzania trwa relatywnie krócej więc mniej wachy idzie w rurę. Nie trzeba wciakać głęboko gazu w podłogę aby jeździć sprawnie i dynamicznie, jak to ma miejsce w wolnossącym silniku. Więc spalanie też jest rozsądne. Powiem tylko, że mając Lineę z tym silnikiem jako samochód zastępczy na nowo ją odkryłem. Ona ma fabrycznie obniżone zawieszenie dzięki czemu lepiej się prowadzi. Jest bardziej zwarta. Jeśli kosztem spalania większego o 1-2 litry miałbym wybierać pomiędzy Mjetem i T-jetem, wziąłbym tego drugiego. Wtedy kiedy kupowałem Lineę, nie było jeszcze w ofercie T-jeta.
T-jet jeździ znaczniej przyjemniej, bo nie jest taki narowisty jak diesel. Spalanie nie tak wcale wyższe jakby się wydawało. Pewnie wiele zależy od techniki jazdy. Wykorzystując pełną jego moc pewnie złapiesz się za głowę, ale cała rzecz polega na tym, że on ma wysoki moment obrotowy tak jak diesel tylko, że utrzymuje się on w znacznie większym zakresie obrotów. Np. manewr przyspieszania lub wyprzedzania trwa relatywnie krócej więc mniej wachy idzie w rurę. Nie trzeba wciakać głęboko gazu w podłogę aby jeździć sprawnie i dynamicznie, jak to ma miejsce w wolnossącym silniku. Więc spalanie też jest rozsądne. Powiem tylko, że mając Lineę z tym silnikiem jako samochód zastępczy na nowo ją odkryłem. Ona ma fabrycznie obniżone zawieszenie dzięki czemu lepiej się prowadzi. Jest bardziej zwarta. Jeśli kosztem spalania większego o 1-2 litry miałbym wybierać pomiędzy Mjetem i T-jetem, wziąłbym tego drugiego. Wtedy kiedy kupowałem Lineę, nie było jeszcze w ofercie T-jeta.