LINEA KLUB POLSKA

NRG pisze: świece nie powinny mieć wpływu na takie zachowanie samochodu co nie? To jest jedyna rzecz której nie sprawdzaliśmy i nie ruszaliśmy jako że były wymieniane w listopadzie. A po przygodach z filtrem oleju zaczynam się zastanawiać czy mam komplet nowych czy tylko jedną ;)

Miałem kiedyś samochody z silnikiem benzynowym. Jednym z powodów ich niewłaściwej pracy były właśnie świece. Mogą one tracić swoje właściwości przy różnej temperaturze (przebicie, pęknięta porcelanka, uciekanie iskry itd.). Wygląd świecy może dużo powiedzieć o spalaniu (kolor, nagar, przerwa). Jeżeli nie wymieniałeś sam, to nawet nie wiesz jakie masz i czy są właściwe. Jeżeli to nie jest jakiś specjalny problem z ich wykręceniem, to ja zacząłbym właśnie od nich. Pięć miesięcy od ich wymiany, to już trochę jest.

Aku podłączony. Pierwsze uruchomienie - silnik zgasł :| Profilaktycznie przy drugiej próbie dodałem trochę gazu i popracował sobie przez ok. 10 minut na biegu jałowym. Po południu jadę do rodzinki tak że zrobię jazdę testową i dam znać jak to teraz wygląda.

-- 21 kwi 2014, o 18:04 --

Niestety, bez zmian. 3, 4 bieg, pedał w podłogę i auto trzymie 2k obrotów powoli pprzyspieszając. Jutro dłuższa trasa tak że będę mieć lepszy obraz sytuacji. Obawiam się, że jednak auto wyląduje w ASO :-(

no to kiszka.

świece? jeżeli jakas nie jest typowo padnięta to 5 miesięcy czy przebieg 15000 km nie powinny byc dla nich problemem.

no to czekamy co wymyślą "spece"

Wlasnie instnieje obawa, ze spece beda wymyslac bo przy tym samochodzie nikt nic nigdy nie wie - takie sa moje doswiadczenia. Ja mam dodatkowo ten LPG i z tym to juz spec zgania na speca. Zobaczymy co bedzie u NRG, sam jestem ciekaw co to. Sprawdz jeszcze ile masz benzyny w baku bo jak juzckiedys pisalem musi byc wiecej niz pol Ja juz zlupialem przy tym samochodzie mnie w piatek tak szarpal a dzisiaj jak reka odjal i badz tu madry.

No niby dzisiaj jak jechałem do pracy to trochę lepiej, ale dalej nie to co kiedyś :( Na razie do specy w ASO auta nie oddam bo jest mi potrzebne a nie chcę żeby rozebrali mi pół samochodu i wymienili bóg jeden wie co. W baku paliwa pod dostatkiem ;) Na pewno czeka mnie w najbliższych dniach:

- hamownia -> sprawdzę wykres i porównam z tym który już zamieszczono na łamach forum
- świece -> do sprawdzenia przez mojego fachmana
- zmiana stacji na której tankuję paliwo (o dziwo jak sprawdziłem, od dłuższego czasu jest to stacja po drodze do pracy, głównie z racji przeprowadzki.)

Czy problemy z odmą/przepustnicą mogę wykreślić?

NRG pisze: Czy problemy z odmą/przepustnicą mogę wykreślić?

Trzeba zajrzeć i sprawdzić. Nie powinna być brudna bo mamy separator.

Ja to juz nic. nie wiem. Rano pisalem ze wszystko ok a wieczorem jechalem na basen i masakra jakas. Brak reakcji na gaz, silnik skacze jak na 1 tloku a reszta spi. Tragedia. Na czas basenu zdjalem kleme i powrot juz ok ale ciezko jednoznacznie wskazac ze to to. Moze za krotki czas postoju i nie ostygl a moze przepalilo cos jak sie wqqqq i dalem po sandale. Pieron wie juz do konca co to jest. U mnie o tyle dziwne ze na lpg jest zawsze cacy.jedyne problemy sa na pb

tak wczoraj wpadło mi do głowy przy czytaniu o kablach do 8v, że może skoro u nas ich nie ma to świrują cewki? jeżeli świece ok o może to? tylko jak je sprawdzić?

Byłby błąd o wyapdaniu zapłonu.

No to ja żeby jeszcze bardziej namieszać napiszę że problemy ustąpiły :-) Wracałem dzisiaj wieczorem z piłki i z racji tego że dogi były puste pusciłem wodze fantazji i trochę poszalałem. Auto poprawnie reaguje na gaz, zbiera się tak jak wcześniej. Czary jakieś :-)

Zmusiłeś turbinę do pracy i tyle (w moim robię tak raz na tydzień)

NRG wcalę się nie dziwę. jak mas spalanie 7 litrów na setkę to t-jet się zapchał

No, to wczoraj się odetkał ;) Nie mniej nie omieszkam odwiedzić hamowni, tylko czekam na wolną chwilę żeby na nią podjechać. Gdyby jednak coś znowu zaczęło się dziać - dam Wam znać.

Z racji urlopu wybraliśmy się na wycieczkę, po przejechaniu ok 60 km zauważyłem spadek mocy między 2000-3000 obrotów, nie zważając jechałem dalej, a im dalej tym gorzej i to w całym zakresie obrotów. Po 180 km dotarliśmy do celu. Lina zostawiona na ok 1,5 godziny objawy nie dawały i spokoju obawiałem się czy dojedziemy do domu. po odpaleniu silnik pracował nierówno ok 500-700 obrotów, po namyśle "jedziemy do domu" jednak po przejechaniu kilku km brak mocy był straszny, rozpędzałem się niczym tir lub autobus mpk, leciutko szarpał i prawie wogule nie przyspieszał (nawet na jedynce i dwójce, nie wkręcał się na obroty pod górki zwalniał), i tak pokonaliśmy ok 100 km, po czym stojąc na czerwonym świetle już nie ruszyliśmy. Silnik dało się uruchomić jednak obroty falują 500-1000obrotów, pojawił się "sprawdź silnik", i przez chwile pisało małe ciśnienie oleju. Lina sholowana do najbliższego n/n mechanika, z powodu późnej pory tylko podłączył pod kompa-zero błędów. dziwne, lina nie drgnie do przodu, nie reaguje na pedał gazu, obroty ok 500. nie ma różnicy czy to gaz czy PB. Czekam na tel od mechanika jutro, a przy tym mam nerwy.

-- 15 września 2015, o 21:10 --

Czy możliwe, że to tylko świece?

Ojojojojjjj... mi ten opis nieco przypomina sytuację, jaką miała ostatnio nasza forumowa koleżanka A u niej na świecach to się niestety nie skończyło Czy to wina świec ? Ja osobiście nie sądzę, bo komp prawdopodobnie wywaliłby błąd z wypadaniem zapłonu a w tamtym przypadku sytuacja była identyczna - komputer nie zakodował żadnych błędów

Wysłane z Galaxiaka