Moim zdaniem....duskap pisze: ↑07 maja 2019, 22:21Olej ma być w poziomie MAX. Zwłaszcza w małych układach. Każdy mechanik Ci to powie.TERMINATOR pisze: ↑06 maja 2019, 11:10Zapytam tak z tego co fabryka pisze olej ma być w połowie bagnetu takie są zalecenia które są spowodowane poeiekszaniem objętości oleju przy wysokich temperaturach Ty piszesz że ma być Max to są twoje założenia, obserwacje ,czy gdzieś to wyczytałes czy Ty tak masz prostu sprecyzuj swoją odpowiedźduskap pisze: ↑03 maja 2019, 19:32 Olej w Linei należy trzymać w okolicy MAX, ponieważ jest bardzo mało oleju w układzie a on w dużej mierze odbiera ciepło od wszystkich podzespołów. Wtedy turbo żyje baaaaardzo długo. Druga rzecz nie pałowanie na zimnym, trzecia rzecz chłodzenie po każdej jeździe turbo. Zaznaczam po KAŻDEJ jeździe. Wtedy ta turbina robi bez trudu 300 tys km.
Ja bym kupił nową turbinę. Sprawdzić wszystkie kanały olejowe i chłodzące.
Masz pojęcie o układzie smarowania, wytrzymałości oleju na wysokie temperatury itd? Polecam dowolny test olejów. Wiesz o ile olej powiększa objętość przy wysokich olejach? To ja Ci odpowiem... niezauważalnie na bagnecie. Kiedyś układy miały 5-6 litrów i wymiana co 10 tys km. A teraz układ o połowę mniejszy, silniki bardziej się grzeją (bo bardziej wysilone), olej dużo szybciej się przegrzewa i traci właściwości a ma niby wytrzymać 30 tys km?
Fizyka, chemia i zasada działania silnika mówi, że im bliżej oleju poziomu max tym lepiej.
PS>Były testy wiele razy robione przez mechaników gdzie wlano nawet 3 litry więcej niż max do silników i nie stało się absolutnie nic.
Częściowo tak, częściowo nie.
W naszym silniku za dużo oleju raczej niewiele da jeśli chodzi o temperaturę. Na bagnecie między min i max wydaje mi się że jest niewiele, z 300ml, nie mierzyłem, ale dosyć łatwo przelać. Misa praktycznie nie ma użebrowania, więc wiele nie schłodzi, a jeśli ktoś ma osłonę pod silnikiem, to już praktycznie wcale. Jest chłodniczka oleju (pod filtrem) i ona pełni główną rolę ochrony oleju przed przegrzaniem. Wiadomo, przy krótkotrwałym pałowaniu, więcej oleju w układzie pomoże, ale jeśli ktoś weźmie auto na tor, to po jednej sesji olej nadaje się do wymiany.
Kiedyś było więcej oleju w układzie i serwisówki pisane tak, aby użytkować auto jak najdłużej. Teraz mamy longlife 30 tys km, czyli do końca gwarancji i spierd....
Olej oprócz smarowania przede wszystkim rozpuszcza zanieczyszczenia, które powstają z przedmuchów i samego przypalonego oleju. Im więcej oleju, tym dłużej jest w stanie rozpuszczać i więcej zanieczyszczeń wchłonie.
I najważniejsze wg mnie, dla życia turbiny i silnika, jest coś z czym walczą wszyscy producenci: docieranie. Każdy zwykły silnik to masówka, mogą zostać w środku opiłki po obróbce, które krążą w układzie i robią rysy. Wiadomo, że mniej niż kiedyś, ale zawsze coś może zostać. Filtr oleju jest na baypasie magistrali, tylko część pompowanego oleju do niego trafia. Reszta ze śmieciami krąży po układzie i robi kuku.
Jeden dostanie czysty silnik i nic się nie dzieję, a kto inny ma pecha i płacze, że mu po kilkudziesięciu tyś km zaczyna brać olej.
Każdy szanujący się warsztat, robiący remonty lub budujący silniki np. do sportu, zlewa olej po kilku/kilkunastu minutach od pierwszego opalenia.
Sorki za spam w temacie.