Moja ~800km, a rok temu 650km (od przeglądu do przeglądu).
Jeżeli nie zamierzasz wyjeżdżać za granicę, to nie musisz wymieniać dowodu rejestracyjnego. Bierzesz tylko na przegląd techniczny, Pan patrzy, a po badaniu wystawia zaświadczenie i tyle. Jeździsz bez dowodu, na początku miej przy sobie zaświadczenie, CEPiK musi zapisać badanie (to czasami trwa).
No niby tak, ale... w międzyczasie zmieniły mi się dane meldunkowe, więc w zasadzie to wypadałoby to zaktualizować w dowodzie rejestracyjnym, tylko nie wiem, czy nie będzie się to również wiązało ze zmianą numeru rejestracyjnego, bo to niby inna gminasmak56 pisze: ↑01 lis 2021, 12:08 Jeżeli nie zamierzasz wyjeżdżać za granicę, to nie musisz wymieniać dowodu rejestracyjnego. Bierzesz tylko na przegląd techniczny, Pan patrzy, a po badaniu wystawia zaświadczenie i tyle. Jeździsz bez dowodu, na początku miej przy sobie zaświadczenie, CEPiK musi zapisać badanie (to czasami trwa).
Chyba że zmienię kolejność właścicieli pojazdu, to może się uda tego uniknąć Zmiana gminy nie zmienia numeru rejestracyjnego. Zmiana powiatu wymusza (jeszcze) zmianę numeru.mwas pisze: ↑02 lis 2021, 16:25 No niby tak, ale... w międzyczasie zmieniły mi się dane meldunkowe, więc w zasadzie to wypadałoby to zaktualizować w dowodzie rejestracyjnym, tylko nie wiem, czy nie będzie się to również wiązało ze zmianą numeru rejestracyjnego, bo to niby inna gmina
Przepraszam, byłem mało precyzyjny... powiat niestety też się zmienił mimo, że to raptem kilka km różnicy
Dlatego napisałem, że "Zmiana powiatu wymusza (jeszcze) zmianę numeru". Ale tak jak piszesz, trzeba poczekać, bo jak politycy mówią, że zmienią, to najczęściej tylko mówią.Tomek pisze: ↑02 lis 2021, 22:15 Podobno mają wejść jakieś przepisy że można będzie sobie po kupnie auta zostawić dotychczasowe tablice bez względu na miejsce zamieszkania.
Ja mam podobnie. Wyprowadziłem się na wieś, i wypadało by uaktualnić dane w samochodach łącznie ze zmianą tablic.. ale czekam spokojnie na rozwój sytuacji.
No to jedziemy dalej 
Mówisz , że amory masz w porządku . . . - już wymieniałeś czy fabryka ?michalexc pisze: ↑06 lis 2021, 18:18 Przygotowania do wymiany sprężyn przód trwają. Kupiłem Lesjofors i odboje z osłonami Monroe.Cały zestaw wyszedł 286 zł. Amortyzatory w porządku więc robię tylko to. Oryginały nadal drogie, a firmy krzak za 65 zł to strach kupować. Za radą z forum biorę szwedzki wariant
Powiem Ci tak - ja też nie miałem wycieków z przednich amorów , na stacji diagnostycznej bez problemu przechodziły test sprawności . A jednak podczas szybszej jazdy koła podskakiwały , kierownica drżała . Podczas gwałtownego ruszania słychać bylo że zerwanie przyczepności opony nie było ciągłe , tylko " szarpane " . A najlepszym sprawdzianem był podjazd pod zaśnieżoną górę , gdzie pomimo nowych opon zimowych był problem . Koła nie trzymały się podłoża.Wymiana amorów i po wymienionych problemach zostało wspomnienie .Jeśli naprawdę masz je jeszcze sprawne pomimo tych lat , to gratuluję 
Chcę tylko powiedzieć , że nie zawsze brak wycieku jest równoznaczny z tym , że amor jest naprawdę sprawny . Pozdrawiam 
Babcia Tosia Ma się nieźle 