LINEA KLUB POLSKA

W kazdym razie nie jest to trudno zlokalizować i sprawdzić naprawić również

smak56 pisze:

Rafcio pisze:Stefan, a może złamana sprężyna, u mnie jeden zwój się ułamał i leżał na kielichu amortyzatora i sobie dzwonił

Rafcio; jednak Ty miałeś rację ! Byłem u ostatniej deski i znalazł. Pęknięta sprężyna!!! Na moje usprawiedliwienie jest tylko to, że leżała na talerzyku w swoim fabrycznym miejscu, przyciśnięta pozostałą częścią. Znalezienie było możliwe po podniesieniu auta na wózku i dodatkowym odciągnięciu koła w dół.

Dobrze że udało się zlokalizować przyczynę
Widzę że u Ciebie ułamał się tylko kawałek, a ja miałem całe kółeczko coś jakby obrączka w rozmiarze mamuta

leszek1234 pisze: na to wygląda. A do tej pory wmawiali mi, że jestem demonem dobrego słuchu. Świat mi się zawalił

Dla niektórych po prostu ten dźwięk to nic niepokojącego. Nie mniej łożyska mamy te same i konstrukcja auta jest taka sama. I nie ma takiej siły na tym świecie aby te łożyska nie siadały. Fizyki nie da się oszukać.

duskap -moje fabryczne łożyska po 111tys.km nie trzeszczą przy kręceniu kierownicą, koła chodzą płynnie, mechanik mówi, że tam jest ok. No nie chcę wdawać się w jałową dyskusję kto wie lepiej co jest z moim autem bo to jakiś absurd. Może jednak jest jakiś kawałek gumy, inaczej uformowane nadkole lub inny szczegół różniący nasze auta skutkujący różnicą w żywotności tych łożysk. Można to pooglądać przy piwie na jakimś zlocie;)

Mi fabryczne łożyska wytrzymały 70 tys, następne już tylko 20tys, kolejne podobnie ok 15-20 tys ale chyba się przyzwyczaiłem. Łożysko samo w sobie dość tanie, ale nie mam natchnienia co chwilę je wymieniać.

Zatarte łożysko obciąża maglownice i końcówki drążków kierowniczych.

U mnie łożyska poszły po 50 tysiącach i też z początku nic nie wskazywało mi, że to łożyska mogą tak trzeszczeć dopiero w ASO się dowiedziałem.

leszek1234 pisze:duskap -moje fabryczne łożyska po 111tys.km nie trzeszczą przy kręceniu kierownicą, koła chodzą płynnie, mechanik mówi, że tam jest ok. No nie chcę wdawać się w jałową dyskusję kto wie lepiej co jest z moim autem bo to jakiś absurd. Może jednak jest jakiś kawałek gumy, inaczej uformowane nadkole lub inny szczegół różniący nasze auta skutkujący różnicą w żywotności tych łożysk. Można to pooglądać przy piwie na jakimś zlocie;)

Nie uwierzę, póki nie zobaczę. Mechanicy też ślepi potrafią być
Konstrukcja tych łożysk po prostu nie pozwala by się nie zatarły. Nie ma szans. Chyba, że nigdy nie jeździsz w deszczu
Albo już masz pozmianowe, które mają dłuższą żywotność ale to i tak byłoby szokujące, że tyle wytrzymały.

Oczywiście mocno zatarte łożyska na pewno wpływają na prowadzenie ale chyba mało kto czeka aż tak długo z ich wymianą. U mnie póki co nic nie siadło a sporo było przebiegu na trzeszczących. Niedługo znowu wymiana ale tym razem wstawię pozmianowy oryginał.

duskap pisze:. Mechanicy też ślepi potrafią być
Konstrukcja tych łożysk po prostu nie pozwala by się nie zatarły. Nie ma szans. .

ja ślepy, mechanik głuchy , "absolutnie wszyscy mają problemy z tymi łożyskami". . Q..a pobiegłem do garażu co ja tam mam - no jednak Fiata Linea! Taki fajny bezawaryjny egzemplarz

A tak poza konkursem - w programie "101 napraw" Grzesiek robił łożysko Macphersona w samochodzie, w którym, jak powiedział, ono często pada - i nie była to Linea, tylko nowy Mitsubishi Lancer...

Moja Linka odstawiona do mechanika 55 tysięcy na fabrycznych łożyskach. Zamówione oryginały.

1. A co Panowie myślą nt. łożysk kolumny sachs?
2. Gdzieś na schemacie widziałem, że istnieją nakładki zakrywające nakrętkę od strony kratek (ktoś wie gdzie to kupić?).

Właśnie dzisiaj zakładają mi Sachs. Pewnie wytrzymają tyle co każde skoro to nie zużycie tylko rdza je zjada. Wydaje mi się, że rdzewienie nakrętki nie powinno wpływać na samo łożysko. Za to dowiedziałem się że były ledwo dokręcone - tak jakby ktoś palcami dokręcał. Od 4 lat nikt tego nie ruszał, więc pewnie samosię odkręciło.

Bądź co bądź jest to na wierzchu i leci zawsze na to woda (a ta pokrywka może by to chroniła lepiej).
W mojej fiescie 3 95' nie istnieją takie dylematy, jest schowane pod maską i nic mu sie nie dzieje. A tu jak już dali na wierzch to by mogli to jakoś z góry zabezpieczyć.. tym kapturkiem jak na rysunku.

lepio pisze:Bądź co bądź jest to na wierzchu i leci zawsze na to woda (a ta pokrywka może by to chroniła lepiej).

Tutaj sobie o tym pogadaliśmy: http://lineaklubpolska.pl/viewtopic.php?f=77&t=2985