Kraj sedanów - Turcja
-
- klubowicz
- Posty: 513
- Rejestracja: 08 gru 2009, 22:49
- Przebieg: 61000
- Silnik: 1,4 8v
- Rocznik: 2009
- Lokalizacja: Lublin
- Otrzymał podziękowań: 7 razy
Kraj sedanów - Turcja
No i niestety co dobre się skończyło, wróciłem 16.08 z wczasów w Turcji. Na początek po lądowaniu w ojczyźnie zgryzły nas komary, to chyba tak na powitanie, żebyśmy się obudzili i wrócili do rzeczywistości. Przez tydzień raz widzieliśmy kilka chmur daleko nad morzem, a tak to niebo niebieskie, morze ciepłe, piwo za darmo itd. Tam gdzie byłem, okolice Bodrum (południowy-zachód Turcji), Linea nie jest najczęściej widywanym sedanem, chociaż jest ich sporo, MJety i pojedyncze 77km. Palmę pierwszeństwa dzierży Renault Fluence i Symbol (czyli Thalia). Sporo jeździ Dacii zwłaszcza MCV na taksówkach, poza tym Doblo. Mało samochodów niemieckich, japońskich itd. Pojedyncze Skody. Rzadko widywałem marzenie statystycznego Polaka, czyli Passat TDI. Jeżdżą szybko, dużo trąbią, samochód zawsze ma pierwszeństwo przed pieszym. Paliwo drogie, Pb 95 około 4,3 liry czyli ponad 6,5 pln/litr. W wolnej chwili wrzucę fotki.
Octavia 3 1,4 TSI Elegance Brąz Topaz
- mwas
- Prezes
- Posty: 6953
- Rejestracja: 15 lut 2010, 11:51
- Przebieg: 98000
- Silnik: 1.4 MultiAir 170 KM
- Rocznik: 2010
- Lokalizacja: Gdańsk
- Podziękował: 405 razy
- Otrzymał podziękowań: 950 razy
- Kontakt:
I ja jestem po powrocie z tego pięknego kraju. Gościliśmy okilice miasta Side na riwierze tureckiej. Widoki przepiękne - z jednej strony lazurowe morze śródziemne, z drugiej góry Taurus. Klimat na początku powalał - po wyjściu z samolotu poszczególne osoby wydobywały z siebie dźwięki w stylu - BUUUHHAAAAAAA Po pewnym czasie idzie się do tego przyzwyczaić, ale ze słoneczkiem trzeba ostrożnie - bierze jak cholera Linek i Albei jeździ tam od groma ! A szczególnie w Linki w białych kolorach, niestety, tak jak kylo napisał i jak wspominałem już na forum - ceny na stacjach nie zachęcają zbytnio do samodzielnych podróży - średnio 7 PLN za litr to standard Ale od początku:
Pierwszego, pełnego dnia Turcja nas nie rozpieszczała. Okazało się, że po raz pierwszy od maja zaczeło ostro padać, i tak oto mieliśmy na śniadaniu
[youtube][/youtube]
Po tej ulewie niebo się rozjaśniło, ale cały czas na horyzoncie było słychać dochodzące grzmoty i ciemne chmury. Przez cały dzień co chwilę popadywały, grzmiało aż w końcu wieczorem, gdy się ściemniło, aura dała niesamowite show, które udało mi się nieco uwiecznić na fotkach:
nad morzem
i przy basenach
A po burzach w takiej scenerii odbywały się wieczory
Potem było już tylko lepiej
Widok rosnących bananów był rozwalający
I zwiedzanie starożytnego miasta Side:
Ruiny świątyni Apolla:
I ruiny amfiteatru z agorą, na której handlowano niewolnikami:
Potem wizyta w meczecie - jeden z większych w okolicy, w miejscowości Manavgat, posiada cztery minarety:
Oraz rejs statkiem po rzece Manavgat - ciekawe jednostki pływające tam mają
I wcześniejszy meczet widziany z rzeki Manavgat:
Ujście rzeki Manavgat do morza:
Oraz turecka riviera widziana z morza:
A morze ma taki kolor, że aż chce się do niego wskoczyć...
I żeby nie było - nawet żółwia w jego naturalnym środowisku można spotkać
A dla romantyków rozwalające zachody słońca:
Niestety czas płynie nieubłagane i po siedmiu dniach trzeba było wrócić do rzeczywistości... przylot do Warszawy był dotkliwy, bo aura powitała nas 8 st. C co było małym szokiem termicznym , ale czekająca na parkingu Linka wynagrodziła wszystko - była tak wdzięczna w drodze z powrotem, że aż miło było znowu zasiąść za jej sterami
Podsumowując - polecam wszystkim wyprawę w tamte rejony - zupełnie inny świat I można pooglądać "cuda" na drodze - np. wersje Palio i Albei bez kufra z tyłu ! Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia, ale wierzcie mi - ciekawy widok
Pierwszego, pełnego dnia Turcja nas nie rozpieszczała. Okazało się, że po raz pierwszy od maja zaczeło ostro padać, i tak oto mieliśmy na śniadaniu
[youtube][/youtube]
Po tej ulewie niebo się rozjaśniło, ale cały czas na horyzoncie było słychać dochodzące grzmoty i ciemne chmury. Przez cały dzień co chwilę popadywały, grzmiało aż w końcu wieczorem, gdy się ściemniło, aura dała niesamowite show, które udało mi się nieco uwiecznić na fotkach:
nad morzem
i przy basenach
A po burzach w takiej scenerii odbywały się wieczory
Potem było już tylko lepiej
Widok rosnących bananów był rozwalający
I zwiedzanie starożytnego miasta Side:
Ruiny świątyni Apolla:
I ruiny amfiteatru z agorą, na której handlowano niewolnikami:
Potem wizyta w meczecie - jeden z większych w okolicy, w miejscowości Manavgat, posiada cztery minarety:
Oraz rejs statkiem po rzece Manavgat - ciekawe jednostki pływające tam mają
I wcześniejszy meczet widziany z rzeki Manavgat:
Ujście rzeki Manavgat do morza:
Oraz turecka riviera widziana z morza:
A morze ma taki kolor, że aż chce się do niego wskoczyć...
I żeby nie było - nawet żółwia w jego naturalnym środowisku można spotkać
A dla romantyków rozwalające zachody słońca:
Niestety czas płynie nieubłagane i po siedmiu dniach trzeba było wrócić do rzeczywistości... przylot do Warszawy był dotkliwy, bo aura powitała nas 8 st. C co było małym szokiem termicznym , ale czekająca na parkingu Linka wynagrodziła wszystko - była tak wdzięczna w drodze z powrotem, że aż miło było znowu zasiąść za jej sterami
Podsumowując - polecam wszystkim wyprawę w tamte rejony - zupełnie inny świat I można pooglądać "cuda" na drodze - np. wersje Palio i Albei bez kufra z tyłu ! Niestety nie udało mi się zrobić zdjęcia, ale wierzcie mi - ciekawy widok
Alfa Romeo Giulietta 1.4 MultiAir 170 KM