Mam tutaj jedno zapytanie do Was... Czy wasze sprężarki też tak wyją przy przyspieszaniu (i dodawaniu gazu nawet na postoju).
U mnie jest cicho. To znaczy słychać stęknięcie gdy sprężarka zacznie pompować, ale w zasadzie nie jest to odczuwalne i po kilku sekundach nie możliwe do odróżnienia. No ale ja mam dyszla, a ten pracuje głośniej niż benzyniak.
Natomiast inną sprawą jest, że moja turbodziura, którą z wyćwiczoną techniką da się lekceważyć, z klimą powoduje, że przyspieszania poniżej 2 tyś obrotów praktycznie wogóle nie ma na biegu nr 2 i wyższym.
Dziś była piekielna patelnia - o 17-tej termometr na liczniku pokazał 35 stopni. Klima pracowała non stop i generalnie nie odczuwałem dyskomfortu jednak czuć było, że jest cieplej niż zwykle. Człowiek jadący golfem z tyłu za mną, a właściwie stojący w korku nie miał klimy, bo obcierał się intensywnie. Kiedyś fascynowało mnie czy klima w Linei działa dobrze czy może raczej tak sobie.
Wyczytałem na jakimś forum, że gdy przystawi się termometr do wylotu kratki nawiewu i zmierzy temperaturę, to skuteczna klima powinna schłodzić powietrze do około 3 stopni Celsjusza. U nas tak jest. Mierzyłem dwa razy w odstępach kilku miesięcy w upalne dni i na pierwszym stopniu nadmuchu było 2.7 stopnia. Na drugim było 6-7. No ale im wyższy ustawiony stopień nadmuchu tym mniejsza skuteczność schładzania. Ostatecznie stwierdziłem, że lepiej już nie będzie. Jeśli nasze klimy zbyt słabo chłodzą to tylko z tego powodu, że schładzacz jest za mały w stosunku do kubatury wnętrza. Jednak przy 35-u stopniach w korku da się wytrzymać, a w trasie jest tylko lepiej, bo samochód chłodzi także pęd powietrza.
pzdr
mireks