Lato 2014, Chorwacja, Tribunj by Tara78

Gdzie byłem,którędy jechałem...
Awatar użytkownika
Tara78
klubowicz
klubowicz
Posty: 1960
Rejestracja: 20 kwie 2012, 20:26
Przebieg: 230000
Silnik: TDI
Rocznik: 2008
Lokalizacja: Legionowo
Podziękował: 55 razy
Otrzymał podziękowań: 80 razy
Kontakt:

Lato 2014, Chorwacja, Tribunj by Tara78

Post autor: Tara78 »

Biorąc pod uwagę prognozy pogody nad Bałtykiem (Chałupy) w terminie naszego urlopu zdecydowaliśmy się na "wariata" pojechać pierwszy raz do Chorwacji. Wybór padł z polecenia na miasteczko Tribunj, między Splitem za Zadarem. Jakieś 1500km do przejechania, głównie autostradami. Trasa wiodła przez Czechy - autostrada i koszt winiety 440 koron czeskich/mc, Austrię - autostrada i koszt winiety 8,5 euro/10dni więc z naszym przypadku x2, Słowenię (omijaliśmy autostradę z powodu wiecznych korków i ceny za przejazd odcinka ok.40km - 30 euro/mc) i dalej już Chorwacja jakieś 120zł za przejazd autostradą w obie strony (polecam płacić kartą na bramkach bo nie stoimy w kolejkach).
Ale po kolei:
Wyjechaliśmy w piątek gdzieś koło godz:19:00 i gdzieś pod Częstochową w korku(4km) pierwszy sygnał od sprzęgła, że coś zaczyna się dziać a do tego wyskoczył klucz serwisowy na konsoli. Telefon do naszego niezastąpionego Assistance Macieja i o ile kluczem serwisowym mieliśmy się nie przejmować i nie wiązać tego ze sprzęgłem to jednak miękki pedał wzbudził naszą czujność. :zdiwiony Decyzja - jedziemy dalej najwyżej staniemy gdzieś po drodze. :-<< Piękny wakacji początek nie licząc wcześniejszej przygody z szybą przed samym wyjazdem. Co nas nie zabije to nas wzmocni :ok) Chęć pobytu w Chrowacji silniejsza niż wszystkie po drodze napotykane niedogodności. W Czechach tankowanie by w Austrii nie przepłacać i kolejny sygnał od sprzęgła (wpada w podłogę) ale po chwili wszystko wraca do "normy". Czechy przelatujemy bez problemu i zamieniamy się w Austrii - to moja trasa, Jarek będzie spał. Wylatuję na autostradę ustawiam tempomat na 120 i tnę przed siebie nie dotykając sprzęgła. Dopada mnie pierwszy kryzys bo oczywiście nie spałam wcześniej (musiałam czuwać co i jak) więc w Słowenii zamieniamy się. Padam na twarz, ale się nie poddaję i czuwam dalej. Jarek trochę się przespał więc jedzie dalej. Omijamy bokiem autostradę na Słowenii podziwiając ogromny korek (nasi znajomi stali tam 2,5h). Sprzęgło pracuje jako tako. Jeszcze tylko 20km i bramki na Chorwacji. Sprzęgło pada i zjeżdżamy na stację. W między czasie porady Macieja i podejmujemy próbę reanimacji. Bez skutku. Lina idzie na hol. A co tam, że na autostradzie nie można holować. Cytryna zaholowała nas do Zagrzebia i tam pod salonem fryzjerskim zamierzamy poszukać mechanika. Sobota godzina 16:00 więc czas sjesty. W salonie fryzjerskim pytamy o mechanika. Chorwaci bardzo mili i lubią Polaków więc spieszą z pomocą. Po telefonie Pani fryzjerki pojawia się po 5 minutach mechanik na rowerze. Wstępne oględziny i niestety padł prawdopodobnie tłoczek i zalane w oleju okładziny nadają się raczej do wymiany. Holowanie Liny do warsztatu i na podnośnik. Niestety brak ewentualnie potrzebnych części. Rada, dolewać płynu i jechać dalej. Zostało nam 380km do celu. Decyzja - jedziemy dalej. Co 200km dolewamy płyn. Lina daje radę i dojeżdżamy do celu. :brawo
Tribunj, spokojne rybackie miasteczko słynące z wyścigu na osiołkach i spokoju. Polecam jeśli ktoś chce odpocząć a przy tym spróbować tutejszych przysmaków i poczuć klimat Cro, podziwiając piękne widoki. Miasteczko z pięknymi domkami z kamienia i czystą turkusową wodą. W koło drzewa oliwkowe, figowe, granaty, kiwi, winogrona, brzoskwinie, arbuzy, żywopłoty z rozmarynu i lawendy. O poranku zapach ziołowy miesza się z zapachem morskiej soli. Dla mnie klimat idealny. Co rano targ rybny i warzywno-owocowy. Ceny zbliżone do naszych. Drogie jest masło, sery żółte, woda i mięso. Co ciekawe butelki plastikowe mają w cenie kaucję 0,5 kuny.
W poniedziałek telefon do Fiata w Splicie, nie ma części. Podejmujemy decyzję o powrocie do domu na zasadzie - dolać płyn, dopompować i w drogę. Liczymy się z wymianą sprzęgła, ale teraz mamy wakacje więc Lina dwa tygodnie stoi sobie pod figowym drzewkiem.
Na miejscu warto zobaczyć Park Kornati, Šibenik, Park KRKA. Z powodu awarii samochodu Dubrovnik w przyszłym roku. :) Jakieś 3km od Tribunj jest miasteczko Vodice, które można porównać do naszego Władysławowa. Masa ludzi, tandetnych kramików i atrakcji wodnych dla dzieci, dyskotek…
Dwa tygodnie mijają szybko i żal się pakować do domu. Powrót trasą jak poprzednio, dolewamy płyn już niestety co 100 a później już do 60km. Lina daje radę i po 16h jesteśmy w domu. Lina sprawiła się na medal i zasługuje teraz na SPA i odnowę :) Kochane autko.
Chorwacja piękna i mogę powiedzieć, że zakochałam się w tym kraju i ludziach. Za rok chciałabym tam wrócić na dłużej.
Jeśli, ktoś miałby jakieś pytania lub chciałby znać więcej szczegółów organizacyjnych to niech pisze. :)
HVALA za dotrwanie do końca mojego postu :ryczy
Tutaj namiastka zdjęć a jak obrobimy filmiki to także je wrzucę. :foto
" onclick="window.open(this.href);return false;
i
" onclick="window.open(this.href);return false;
Dziękuję za pomoc i za akcję PILNEJ pomocy w razie potrzeby dla mnie i dla mojej rodziny. Jestem Wam bardzo wdzięczna bo nawet nie zdajecie sobie sprawy jak to podnosi na duchu.
"Kiedyś dla ludzi byłam zawsze miła, teraz traktuję ich z wzajemnością"
ODPOWIEDZ