Prawko Kat. B i jazda "motorem"
- Tara78
- klubowicz
- Posty: 1960
- Rejestracja: 20 kwie 2012, 20:26
- Przebieg: 230000
- Silnik: TDI
- Rocznik: 2008
- Lokalizacja: Legionowo
- Podziękował: 55 razy
- Otrzymał podziękowań: 80 razy
- Kontakt:
Re: Prawko Kat. B i jazda "motorem"
Dzięki wszystkim za słowa otuchy. Od wczoraj już ćwiczę, boli jak diabli i kolano jak balon ale wiem o co walczę Nikt nie mówił, że będzie łatwo
"Kiedyś dla ludzi byłam zawsze miła, teraz traktuję ich z wzajemnością"
- leszek1234
- klubowicz
- Posty: 2142
- Rejestracja: 25 lis 2012, 19:32
- Przebieg: 200000
- Silnik: 1.4 16V Turbo + LPG
- Rocznik: 2009
- Lokalizacja: blisko Rybnika
- Podziękował: 304 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Re: Prawko Kat. B i jazda "motorem"
Ja też Ci życzę zdrowia, bo sam rozbiłem bark i biodro i wiem co to ból , ale Twojej wiary w potęgę kursów na "prawko" kompletnie nie podzielam - i wszyscy moi kumple motocykliści też;) Kursy na kat. B nie są lepsze... Więcej się już w tej sprawie nie odzywam...
- Tara78
- klubowicz
- Posty: 1960
- Rejestracja: 20 kwie 2012, 20:26
- Przebieg: 230000
- Silnik: TDI
- Rocznik: 2008
- Lokalizacja: Legionowo
- Podziękował: 55 razy
- Otrzymał podziękowań: 80 razy
- Kontakt:
Re: Prawko Kat. B i jazda "motorem"
Ja nie mówię o kursach przygotowujących do egzaminu na jakiekolwiek prawko ale o samodzielnie podejmowanych próbach doszkalania czy to manewry, zakręty czy jazda na torze czy inne tego typu specjalistyczne z danej kategorii. To ma sens wtedy. Jednak bez żadnego przeszkolenia to igranie z ogniem... motocykl to nie rower z silnikiem...
"Kiedyś dla ludzi byłam zawsze miła, teraz traktuję ich z wzajemnością"
- leszek1234
- klubowicz
- Posty: 2142
- Rejestracja: 25 lis 2012, 19:32
- Przebieg: 200000
- Silnik: 1.4 16V Turbo + LPG
- Rocznik: 2009
- Lokalizacja: blisko Rybnika
- Podziękował: 304 razy
- Otrzymał podziękowań: 211 razy
Re: Prawko Kat. B i jazda "motorem"
wydawało mi się , że bulwersuje Cię możliwość dosiadania motocykla bez prawka na kat. A - no to teraz rozumiem, chodzi Ci o to , że ktoś siada na dwa koła bez wcześniejszych "winklów" na torze w Poznaniu lub Ostrawie.
Ach ta młodość To komplement
Teraz już na prawdę milczę ..
Ach ta młodość To komplement
Teraz już na prawdę milczę ..
- Tara78
- klubowicz
- Posty: 1960
- Rejestracja: 20 kwie 2012, 20:26
- Przebieg: 230000
- Silnik: TDI
- Rocznik: 2008
- Lokalizacja: Legionowo
- Podziękował: 55 razy
- Otrzymał podziękowań: 80 razy
- Kontakt:
Re: Prawko Kat. B i jazda "motorem"
Ależ skąd...niech sobie siadają ale niech mają pojęcie na czym bo ja i pewnie inni użytkownicy drogi nie chcą być ofiarami ich niewiedzy
"Kiedyś dla ludzi byłam zawsze miła, teraz traktuję ich z wzajemnością"
- mireks
- klubowicz
- Posty: 968
- Rejestracja: 15 lut 2010, 10:04
- Przebieg: 65000
- Silnik: 2.0 Multijet
- Rocznik: 2012
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowań: 29 razy
- Kontakt:
Re: Prawko Kat. B i jazda "motorem"
Tara78 - wracaj szybko do zdrowia.
Mnie się wydaje, że trochę demonizujecie problem. Otóż to wcale nie będzie tak, że ludzie z kategorią B zaczną masowo jeździć motocyklami. Dlaczego? Bo jeśli ktoś nie zdecydował się na PJ kat. A to nie zamierzał jeździć motocyklem, a wręcz nawet nie potrafił nim jeździć. Tacy ludzie nie wsiądą na motocykle - nie ma bata. Natomiast istnieje spora grupa ludzi, która miała w swoim życiu epizody motocyklowe lub przynajmniej motorowerowe. Zazwyczaj te epizody motocyklowe to było dokańczanie jakiegoś dwusuwa na bezdrożach. Ci ludzie potrafią jeździć, a doświadczenia nabierali przez zaliczenie niezliczonej liczby wywrotek. Tacy ludzie bez problemu wsiądą na motocykl, a w dobie kierunkowskazów, gdy nie ma potrzeby odrywania rąk od kierownicy sprawa będzie jeszcze prostsza. Tacy ludzie zaczną jeździć po drogach tak jak samochodem tzn. myśląc kategoriami kierowcy samochodu. Będę instynktownie unikać sytuacji, w których mogliby zaskoczyć - powiem slangiem - puszkarza. Będą się więc zachowywać na drodze bezpieczniej niż kierujący ścigaczami, którzy często nawet nie prowadzą samochodu.
Technika jazdy to inna kwestia. Motocykl o dużej mocy to na pewno nie jest sprzęt dla kogoś, kto jeździł motorowerem. Technikę jazdy opanowuje się z czasem. Kurs na kat. A z pewnością jej nie uczy. Każdy z kategorią A zaczynał kiedyś od zera. Myślę jednak, że górę nad kozakowaniem będzie brać pokora i spojrzenie typowe dla kierowcy z kat. B. czyli myśl nie tylko za siebie, ale i także i za innych. Poza tym Ci ludzie jednak w dużej części jakieś doświadczenie będą posiadać z czasów, gdy jeździli jednośladami.
Może się więc okazać, że spodziewany armagedon nie nadejdzie
Mnie się wydaje, że trochę demonizujecie problem. Otóż to wcale nie będzie tak, że ludzie z kategorią B zaczną masowo jeździć motocyklami. Dlaczego? Bo jeśli ktoś nie zdecydował się na PJ kat. A to nie zamierzał jeździć motocyklem, a wręcz nawet nie potrafił nim jeździć. Tacy ludzie nie wsiądą na motocykle - nie ma bata. Natomiast istnieje spora grupa ludzi, która miała w swoim życiu epizody motocyklowe lub przynajmniej motorowerowe. Zazwyczaj te epizody motocyklowe to było dokańczanie jakiegoś dwusuwa na bezdrożach. Ci ludzie potrafią jeździć, a doświadczenia nabierali przez zaliczenie niezliczonej liczby wywrotek. Tacy ludzie bez problemu wsiądą na motocykl, a w dobie kierunkowskazów, gdy nie ma potrzeby odrywania rąk od kierownicy sprawa będzie jeszcze prostsza. Tacy ludzie zaczną jeździć po drogach tak jak samochodem tzn. myśląc kategoriami kierowcy samochodu. Będę instynktownie unikać sytuacji, w których mogliby zaskoczyć - powiem slangiem - puszkarza. Będą się więc zachowywać na drodze bezpieczniej niż kierujący ścigaczami, którzy często nawet nie prowadzą samochodu.
Technika jazdy to inna kwestia. Motocykl o dużej mocy to na pewno nie jest sprzęt dla kogoś, kto jeździł motorowerem. Technikę jazdy opanowuje się z czasem. Kurs na kat. A z pewnością jej nie uczy. Każdy z kategorią A zaczynał kiedyś od zera. Myślę jednak, że górę nad kozakowaniem będzie brać pokora i spojrzenie typowe dla kierowcy z kat. B. czyli myśl nie tylko za siebie, ale i także i za innych. Poza tym Ci ludzie jednak w dużej części jakieś doświadczenie będą posiadać z czasów, gdy jeździli jednośladami.
Może się więc okazać, że spodziewany armagedon nie nadejdzie
Linea Kombi
http://www.freemont.pl
http://www.freemont.pl
- Tara78
- klubowicz
- Posty: 1960
- Rejestracja: 20 kwie 2012, 20:26
- Przebieg: 230000
- Silnik: TDI
- Rocznik: 2008
- Lokalizacja: Legionowo
- Podziękował: 55 razy
- Otrzymał podziękowań: 80 razy
- Kontakt:
Re: Prawko Kat. B i jazda "motorem"
A ja tak sobie zaczynam myśleć czy ja się do tego nadaję i nie liczę tutaj na podnoszeniu mnie na duchu. Owszem moje przemyślenia zapewne są związane z ostatnimi wydarzeniami ale czy jest coś co określa jakoś osobę nadającą się od nie nadającej się??? Co to jest co odróżnia od siebie takie osoby? Może ja mam za duży respekt do tych maszyn i dlatego wkrada się czasami panika, może za bardzo się boję a może po prostu to nie dla mnie i powinnam sobie dać spokój? Wiem, że za mało jeszcze jeżdżę samodzielnie aby stwierdzić to ostatecznie ale czym się kierować przy podejmowaniu decyzji???
"Kiedyś dla ludzi byłam zawsze miła, teraz traktuję ich z wzajemnością"
- smak56
- klubowicz
- Posty: 5139
- Rejestracja: 19 lis 2010, 15:17
- Przebieg: 275000
- Silnik: 1.3 multijet
- Rocznik: 2007
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Podziękował: 394 razy
- Otrzymał podziękowań: 646 razy
Re: Prawko Kat. B i jazda "motorem"
Miałem w życiu trzyletni epizod motocyklowy /MZ 250, przed ETZ a po trophy/. W czasie pierwszej jazdy chciałem dorównać umiejętnościami kolegom. Na łuku wyniosło mnie, złapało piasek i ......... poooooszło! Ratując się uderzyłem prawą stroną /osłona, kierownica, kapa/ w znak drogowy A-7. Prawe udo zbite i fioletowe, ogólne potłuczenia. Ale nie to było najgorsze. Najgorszy był wstyd! . Południe, centrum miasta, huk pękającej pleksi ............. gapie ..... coś okropnego . Po zwolnieniu lekarskim ........ wóz albo przewóz. Wóz, duuuuużo więcej pokory /nie strachu/, nie kozaczyłem, nie chciałem dorównywać lepszym, choć podciągałem swoje umiejętności. Tak jeździłem przez następne trzy lata. Później rozbrat. Kiedy wspominam tamten czas, pamiętam przyjemne strony. Nie roztrząsałem, czy się do tego nadaję czy nie. Popełniłem błąd, za który poniosłem konsekwencję, a którego więcej już nie powtórzyłem.
Ostatnio zmieniony 17 paź 2014, 12:30 przez smak56, łącznie zmieniany 1 raz.
smak56
* * * *
* * * *
- mireks
- klubowicz
- Posty: 968
- Rejestracja: 15 lut 2010, 10:04
- Przebieg: 65000
- Silnik: 2.0 Multijet
- Rocznik: 2012
- Lokalizacja: Warszawa
- Podziękował: 7 razy
- Otrzymał podziękowań: 29 razy
- Kontakt:
Re: Prawko Kat. B i jazda "motorem"
Po pierwsze dobrze pojęty strach i zdrowy rozsądek. Ten pierwszy to chyba krytyczny czujnik zagrożenia. Jeśli on nie działa, to nie jest dobrze. Zazwyczaj jest on usypiany przez pewność siebie, a wyłączany zupełnie przez brawurę czyli adrenalinę. Po drugie chyba po prostu trzeba mieć świadomość tego kiedy przekracza się linię dzielącą szybszą jazdę od początków brawurowej jazdy. Myślę, że świetnym przykładem są motocykliści jeżdżący choperami. Oni bardzo rzadko jeżdżą niebezpiecznie inaczej niż Ci, którzy kierują ścigaczami gdzie jazda zaczyna się przy 10 tysiącach obrotów, a przy 5 tysiącach silnik się dławi. No i trzecia sprawa - jeżdżąc motocyklem trzeba mieć świadomość, że jego zwinność to zaleta tylko z punktu widzenia motocyklisty, a z punktu widzenia kierowcy to wada a wręcz zagrożenie, bo kierowcy zazwyczaj mają percepcję nakierowaną na reakcje innych kierowców. Jeśli ktoś lub coś pojawia się znikąd i tam gdzie tego się nie można spodziewać, to zazwyczaj nie są w stanie tego dostrzec. Mózg jest organem działającym sekwencyjnie 1) sprawdź - 2) podejmij decyzję - 3) wykonaj - 4) monitoruj 5) przejdź do kroku "1)". Jeśli motocyklista pojawi się w fazie "wykonaj", to niestety dochodzi wtedy do kraks :-(Tara78 pisze:A ja tak sobie zaczynam myśleć czy ja się do tego nadaję i nie liczę tutaj na podnoszeniu mnie na duchu. Owszem moje przemyślenia zapewne są związane z ostatnimi wydarzeniami ale czy jest coś co określa jakoś osobę nadającą się od nie nadającej się??? Co to jest co odróżnia od siebie takie osoby? Może ja mam za duży respekt do tych maszyn i dlatego wkrada się czasami panika, może za bardzo się boję a może po prostu to nie dla mnie i powinnam sobie dać spokój? Wiem, że za mało jeszcze jeżdżę samodzielnie aby stwierdzić to ostatecznie ale czym się kierować przy podejmowaniu decyzji???
Linea Kombi
http://www.freemont.pl
http://www.freemont.pl
- Kuzyn_z_Sosnowca
- klubowicz
- Posty: 6771
- Rejestracja: 09 gru 2009, 7:34
- Przebieg: 145000
- Silnik: T-Jet z gazem
- Rocznik: 2008
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Podziękował: 293 razy
- Otrzymał podziękowań: 404 razy
- smak56
- klubowicz
- Posty: 5139
- Rejestracja: 19 lis 2010, 15:17
- Przebieg: 275000
- Silnik: 1.3 multijet
- Rocznik: 2007
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Podziękował: 394 razy
- Otrzymał podziękowań: 646 razy
Re: Prawko Kat. B i jazda "motorem"
No, jeździłem.Kuzyn_z_Sosnowca pisze:Smak, miałeś TS-ke ?
smak56
* * * *
* * * *
- duzyjacek
- klubowicz
- Posty: 97
- Rejestracja: 12 kwie 2014, 8:31
- Przebieg: 120
- Silnik: 1.3 mj
- Rocznik: 2007
- Lokalizacja: Łódź
- Podziękował: 30 razy
Re: Prawko Kat. B i jazda "motorem"
dobrze, że nic się nie stało, bo każda przewrotka może się różnie skończyć.. miałaś cały sprzęt na sobie, ochraniacze, kurtkę spodnie itd? mocno się interesuję tematem, sporo jest w internecie faili na motocyklach, dużo jest takich, że bez praktyki ciężko zrozumieć dlaczego motocykl reaguje tak, a nie inaczej, dlatego również respect mam na samą myśl, a na wiosnę startuję
PS mi się wydaje, że jedyne co rozróżnia osoby, które się nadają do tego lub nie to umiejętność panowania nad sobą, bo nie chodzi tu o to, żeby wcisnąć gaz do końca i się (albo kogoś) zabić na pierwszym zakręcie, a reszty można się nauczyć z czasem.
PS mi się wydaje, że jedyne co rozróżnia osoby, które się nadają do tego lub nie to umiejętność panowania nad sobą, bo nie chodzi tu o to, żeby wcisnąć gaz do końca i się (albo kogoś) zabić na pierwszym zakręcie, a reszty można się nauczyć z czasem.
Re: Prawko Kat. B i jazda "motorem"
Szybkiego powrotu do zdrowia życze. Też w tym sezonie mialem mala wywrotke ale na torze i przy malej predkosci. Ciuchy to podstawa i teraz wiem ze dobrze jak jeszcze sa skórzane. Ja mialem tekstyl i lokiec zdarty :( Jes,cze raz zdrówka i jak najszybciej znow w sjodlo.