daj znać jak ubezpieczysz i ile cię to wyniesie, ja również niedługo bo w lutymTomek pisze:A to te ubezpieczenia podrożały coś ?
Bo czeka mnie to w styczniu, a jak czytam o cenach to włos się jeży
OC+AC ile płacicie?
- sebastianc78
- klubowicz
- Posty: 500
- Rejestracja: 04 sty 2010, 11:52
- Przebieg: 47800
- Silnik: 1.4 T-Jet+LPG
- Rocznik: 2008
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Otrzymał podziękowań: 1 raz
-
- klubowicz
- Posty: 1818
- Rejestracja: 16 sty 2010, 21:46
- Przebieg: 113000
- Silnik: 1,4 T-Jet+LPG
- Rocznik: 2008
- Lokalizacja: Kraków / Bydgoszcz
- Podziękował: 4 razy
- Otrzymał podziękowań: 27 razy
W Benefii masz? Mnie w Benefii podrożało dwukrotnie mimo braku szkód i niższej wartości auta (i większej ilości zniżek bo po roku doszło kolejne 10% zniżki na OC i AC). Po prostu Benefia dawała super pakiet promocyjny na nowe auto a na 2 rok już nie. Tak mi przynajmniej mój ubezpieczyciel mówił w Inter Auto.sebastianc78 pisze:Przypominam że miałem jedna szkodę z AC gdyby nie to to koszt ubezpieczenia by wyniósł 1666 zł ale i tak wydaje mi się drogo skoro rok temu płaciłem 1550 zł a samochód był wart 44tyś a teraz wyceniają na 32tyś.
Zmieniłem na Generali gdzie mam mniej lecz i tak więcej niż w 1 roku w Benefii.
- aixen
- klubowicz
- Posty: 442
- Rejestracja: 08 gru 2009, 15:03
- Przebieg: 85555
- Silnik: 1.4 8v
- Rocznik: 2007
- Lokalizacja: Łódź
- Otrzymał podziękowań: 7 razy
Trudno mi odnieść się do Waszych cen, ale... korzystam z mUbezpieczeń, płacę w miesięcznych ratach po około 130 PLN, z zerowym udziałem, bez amortyzacji i zużycia oraz "normalnym" AC... auto 2007/2008, max zniżki (wyszło 12*130=1560). Przy zapłacie jednorazowej byłoby ze 150 PLN taniej
Linea 1.4 8v & LPG r.2007 wersja Dynamic 85 KKm (Syn)
Linea 1.4 Turbo r.2009 wersja Dynamc 56 KKm (To ja)
Linea 1.4 Turbo r.2009 wersja Dynamc 56 KKm (To ja)
- markus2021
- klubowicz
- Posty: 205
- Rejestracja: 13 paź 2010, 18:30
- Przebieg: 196000
- Silnik: 1.3 16v Multijet
- Rocznik: 2009
- Lokalizacja: Nowy Sącz
- Podziękował: 1 raz
- Otrzymał podziękowań: 4 razy
- emmer
- klubowicz
- Posty: 6032
- Rejestracja: 08 gru 2009, 9:18
- Przebieg: 32000
- Silnik: 1.5
- Rocznik: 2017
- Lokalizacja: Białobrzegi
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowań: 120 razy
pytanie dla osób które miały bum: korzystaliście z tego zapisu. bo ja własnie się za to wziąłem;
W przypadku, jeżeli w kolizji pojazd został uszkodzony a w następstwie tego doszło do utraty jego wartości handlowej, poszkodowany może wystąpić do ubezpieczyciela sprawcy szkody z roszczeniem z tego tytułu tzn. utraty wartości handlowej auta. Zgodnie z art. 361 § 2 kodeksu cywilnego, po stronie zobowiązanego występuje obowiązek pełnej kompensaty szkody. Oznacza to, że kwota odszkodowania zawierać powinna zarówno koszt naprawy pojazdu jak i kwotę odzwierciedlającą utraconą wartość handlową pojazdu.
-
- klubowicz
- Posty: 249
- Rejestracja: 13 gru 2009, 17:28
- Przebieg: 49000
- Silnik: 1,3 mjt
- Rocznik: 2008
- Lokalizacja: Poznań
- Otrzymał podziękowań: 7 razy
Musisz mieć prawnika.
Musisz wziąć rzeczoznawcę, który po naprawie okresli co i jak niestety mimo naprawy różni się od pierwowzoru z salonu i piszecie pismo do ubezpieczyciela sprawcy prosząc o wyrównanie utraty wartości handlowej pojazdu z powodu kolizji i naprawy.
Oni oczywiście zleją to pismo.
Idziecie do sądu i z powództwa cywilnego wytaczacie im sprawę.
Sąd pewnie zarząda od Was wadium/kaucji nie pamiętam już, w wysokości iluś tam procent od kwoty sporu.
I tutaj są dwa rozwiązania:
pierwsze, jeśli szkoda jest oczywista plus partactwo serwisu, ubezpieczalnia idzie na ugodę.
drugie, jeśli szkoda jest oczywsita, ale partactwa brak np.była stłuka w wyniku, której należało jedynie wymienić np. plastikowy zderzak co zrobiono i reszcie sięnic nie stało, to zaczyna się zabawa.
Wytaczanie opinii i kontropinii rzeczoznawców, biegłych itp., koszty rosną, a potencjalny przegrany za nie zapłaci.
Ja właśnie byłem w drugiej sytuacji, błaha kolizja nie z mojej winy, uszkodzeniu uległ plastykowy, tylny zderzak, ale osioł był wtedy na gwarancji.
Poczyniłem pierwsze kroki, ale dobry znajomy prawnik wyperswadował mi dalszą walkę i dlatego zrezygnowałem z sądu i pogodziłem się z sytuacją.
Musisz wziąć rzeczoznawcę, który po naprawie okresli co i jak niestety mimo naprawy różni się od pierwowzoru z salonu i piszecie pismo do ubezpieczyciela sprawcy prosząc o wyrównanie utraty wartości handlowej pojazdu z powodu kolizji i naprawy.
Oni oczywiście zleją to pismo.
Idziecie do sądu i z powództwa cywilnego wytaczacie im sprawę.
Sąd pewnie zarząda od Was wadium/kaucji nie pamiętam już, w wysokości iluś tam procent od kwoty sporu.
I tutaj są dwa rozwiązania:
pierwsze, jeśli szkoda jest oczywista plus partactwo serwisu, ubezpieczalnia idzie na ugodę.
drugie, jeśli szkoda jest oczywsita, ale partactwa brak np.była stłuka w wyniku, której należało jedynie wymienić np. plastikowy zderzak co zrobiono i reszcie sięnic nie stało, to zaczyna się zabawa.
Wytaczanie opinii i kontropinii rzeczoznawców, biegłych itp., koszty rosną, a potencjalny przegrany za nie zapłaci.
Ja właśnie byłem w drugiej sytuacji, błaha kolizja nie z mojej winy, uszkodzeniu uległ plastykowy, tylny zderzak, ale osioł był wtedy na gwarancji.
Poczyniłem pierwsze kroki, ale dobry znajomy prawnik wyperswadował mi dalszą walkę i dlatego zrezygnowałem z sądu i pogodziłem się z sytuacją.
Tomek
- emmer
- klubowicz
- Posty: 6032
- Rejestracja: 08 gru 2009, 9:18
- Przebieg: 32000
- Silnik: 1.5
- Rocznik: 2017
- Lokalizacja: Białobrzegi
- Podziękował: 41 razy
- Otrzymał podziękowań: 120 razy
może się nie zrozumieliśmy. każdy nowy samochód podczas pierwszej kolizji czy wypadku w efekcie naprawy traci na wartości. bez względu czy został naprawiony bardzo dobrze, dobrze czy źle.tomektt pisze:Musisz mieć prawnika.
Musisz wziąć rzeczoznawcę, który po naprawie okresli co i jak niestety mimo naprawy różni się od pierwowzoru z salonu i piszecie pismo do ubezpieczyciela sprawcy prosząc o wyrównanie utraty wartości handlowej pojazdu z powodu kolizji i naprawy.
Oni oczywiście zleją to pismo.
Idziecie do sądu i z powództwa cywilnego wytaczacie im sprawę.
Sąd pewnie zarząda od Was wadium/kaucji nie pamiętam już, w wysokości iluś tam procent od kwoty sporu.
I tutaj są dwa rozwiązania:
pierwsze, jeśli szkoda jest oczywista plus partactwo serwisu, ubezpieczalnia idzie na ugodę.
drugie, jeśli szkoda jest oczywsita, ale partactwa brak np.była stłuka w wyniku, której należało jedynie wymienić np. plastikowy zderzak co zrobiono i reszcie sięnic nie stało, to zaczyna się zabawa.
Wytaczanie opinii i kontropinii rzeczoznawców, biegłych itp., koszty rosną, a potencjalny przegrany za nie zapłaci.
Ja właśnie byłem w drugiej sytuacji, błaha kolizja nie z mojej winy, uszkodzeniu uległ plastykowy, tylny zderzak, ale osioł był wtedy na gwarancji.
Poczyniłem pierwsze kroki, ale dobry znajomy prawnik wyperswadował mi dalszą walkę i dlatego zrezygnowałem z sądu i pogodziłem się z sytuacją.
to dziwne co piszesz bo ja wczoraj rozmawiałem z człowiekiem z PZU (sprawca kolizji tam ubezpieczony) i z rzecznikiem ubezpieczonych i sprawa wygląda całkiem inaczej.
Piszesz pismo do ubezpieczyciela ze swoimi żądaniami. jezeli się zgadzają na twoją kwotę to wypłacają i po bólu. jeżeli się nie zgadzają to ponownie są oględziny i oni wtedy wyceniają. jeżeli się zgadzasz jest ok. jeżeli się nie zgadzasz idziesz do sądu. wtedy wycenia biegły i ta wycena juz jest ostateczna.
- sebastianc78
- klubowicz
- Posty: 500
- Rejestracja: 04 sty 2010, 11:52
- Przebieg: 47800
- Silnik: 1.4 T-Jet+LPG
- Rocznik: 2008
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Otrzymał podziękowań: 1 raz